aaa4
Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:18, 24 Paź 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
smiercionosne ostrze.
Zrobienie nastepnego kroku przyszlo mu latwiej. Wzial gleboki, uspokajajacy oddech i wyszedl za prog na popoludniowe slonce. Vincent podazyl w slad za nim.
-Idz prosto przed siebie - rozkazal. - Powiem ci, kiedy masz sie zatrzymac.
Ben zmusil sie do zachowania pionowej pozycji. Zwyciezyl. Nalezalo teraz doprowadzic rzecz do konca. Gdyby jeszcze dwa miesiace temu ktos mu powiedzial, ze bedzie gotow umrzec za sprawe, w ktora wierzy, rozparlby sie na odrapanym krzesle w swoim tandetnym malym biurze i rozesmialby mu sie w twarz. Gdzie byla Madame Sonja, kiedy jej potrzebowal? Znacznie latwiej byloby mu znosic tortury, gdyby wczesniej wiedzial, ze je przetrzyma - gdyby wczesniej wiedzial, ze az do smierci zachowa w tajemnicy nazwisko Alice i jej misje. Marzylo mu sie zobaczyc wyraz twarzy Vincenta na wiadomosc o tym, ze gra jest skonczona i ze Whitestone przegralo. Ale oczywiscie to pragnienie mial zabrac ze soba do grobu.
Zadarlszy podbrodek, powlokl sie naprzod krok za krokiem. Zatrzymal sie, wypil ostatni lyk wody z butelki i wyrzucil ja w krzaki. Znajdowali sie na zuzlowej drodze, gdzie nikt nie mogl ich dostrzec ze szpitala.
Nadeszla wlasciwa pora.
-Postawmy sprawe jasno - rzekl Ben chrapliwym glosem, nie tak silnym jak poprzednio. - Czy jesli cie zabije, bede wolny?
-Ruszaj - powiedzial Vincent, nieco zirytowany. - Jesli uciekniesz, bedziesz wolny, jesli mnie zabijesz, bedziesz wolny. Jesli cie zastrzele, przegrales.
-Czy ktos w twojej grze kiedykolwiek wygral?
-A jak myslisz?
-W takim razie ja bede pierwszy.
-Daje ci minute, pierdolo. Szescdziesiat sekund i bach! Bede mial zamkniete oczy, ale bede cie slyszal. Idz w strone, w ktora zechcesz. Jestem ci winien rewanz za Cincinnati, wiec pierwsza strzala tylko cie zranie, chociaz kiedy teraz o tym mysle, moze nawet druga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|