aaa4
Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:19, 24 Paź 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
Otrzezwial, slyszac nagle otwarcie i zamkniecie drzwi. Przetrwal bol przekraczajacy ludzkie wyobrazenie, byl nawet w pewien sposob przygotowany na smierc, ale to, co zobaczyl, scisnelo mu piers z przerazenia. Czlowiek, o ktorym wiedzial tylko tyle, ze ma na imie Vincent, przygotowywal sie do spelnienia funkcji kata.
Wygladal jak lesny duch - stojac na rozstawionych nogach, z wyprostowana glowa, wysoki i silny, sprawial wrazenie rzezby w parku. Twarz mial pomalowana kamuflazowa farba, idealnie dobrana do koszuli i spodni, dlugie blond wlosy przykrywala komandoska czapka. Ale to nie jego stroj wzbudzil lek Bena. Mezczyzna mial na plecach kolczan z tuzinem dlugich strzal, zas w lewej rece skomplikowany luk siegajacy podlogi.
-Opowiem ci o nim - rzekl Vincent. - To jest mysliwski luk na kozly z precyzyjnym urzadzeniem celowniczym, o sile naciagu siedemdziesiat funtow, a to trzydziestojednocalowe
strzaly z wlokna weglowego. Wszystko razem proste i niezawodne. Nie mamy wiele czasu na tropienie i polowanie podczas naszych wypadow, a tu i tak jest malo grubej zwierzyny. Co ma w takim razie robic mysliwy?
-Ja... ja nie wiem, czy w ogole zdolam wstac - powiedzial Ben.
-W takim razie polowanie bedzie, niestety, krotkie. Teraz sluchaj uwaznie. Do Rio jest mniej wiecej osiemdziesiat mil na poludniowy wschod. Prosto na polnoc jest sto do stu piecdziesieciu do Rio Horizonte, ale w tamtym kierunku jest duzo stromych wzniesien, mozna je nawet nazwac gorami. Po drodze jest sporo miasteczek i wsi, gdzie znajdziesz pomoc. Osobiscie nie sadze, bys zdolal tam dotrzec, ale kto wie. Przedtem musialbys mi uciec, a nie chwalac sie, umiem sie tym poslugiwac.
Wolna reka zlapal Bena za wlosy i odciagnal mu glowe w tyl az do oporu.
-Potrzeba mi troche twojej krwi, zeby poczuc zew - powiedzial. - Jesli nie podejmiesz wyzwania, Callahan, [link widoczny dla zalogowanych]
nie postarasz sie uciekac, na ile jestes w stanie, obiecuje ci, ze zranie cie tylko tak, zeby cie nie zabic, a potem przywloke tu z powrotem na prawdziwa sesje z elektrycznym pretem, przy ktorej poprzednia wyda ci sie parada karnawalowa.
Zwolnil chwyt, lecz nim glowa Bena opadla do przodu, rabnal go w twarz, otwierajac na nowo rane od poprzedniego uderzenia lufa pistoletu.
Ben nie zareagowal ani na cios, ani na bol, ani na cieknaca z policzka krew, ktora nasaczala koszule. W jego rozumieniu nie dano mu szans na przezycie, jedynie na smierc na wolnym powietrzu, z zachowaniem odrobiny godnosci. Wygral bitwe z tym czlowiekiem i z Whitestone. Alice Gustafson i Straz Narzadow byli bezpieczni. To, ze on sam przegra wojne, nie mialo znaczenia. Dawno temu utracil wiare - w gruncie rzeczy wiare w jakikolwiek Kosciol - w tym momencie jednak doznal uczucia, ze gdyby ksieza i katecheci z jego dziecinstwa mieli racje, czyli gdyby niebo istnialo, mial malenka szanse, zeby tam sie dostac. Liczyl na to, ze zdobedzie sie na odpowiedni wysilek i ze koniec nie okaze sie zbyt bolesny.
Zdrowas Maryjo, laskis pelna.
Pan z Toba, blogoslawionas Ty
miedzy niewiastami i
[link widoczny dla zalogowanych]
owoc zywota
Twojego, Jezus.
-Rozwiaz mnie - uslyszal swoj wlasny, nadspodziewanie silny glos.
Vincent skinal na swojego asystenta, ktory wykonal rozkaz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|